12 grudnia 2009

Zielono-białe nalesniki w śmierdzącym sosie

2 komentarzy
Przyszła pora na nieco masochizmu zapachowego. Wszyscy wtajemniczeni będą wiedzieć, iż sery pleśniowe będą w natarciu. Tak czy siak wyszło przepysznie. A oto jak trzeba to uczynić.
Po pierwsze, czynimy naleśniki. Jak to wykonać było już na blogu, z jednym zastrzeżeniem - żadnego cukru!
Po drugie, musimy odcedzić szpinak rozmrożony pierwej. Cebulę bez litości ciachamy w kostkę, okraszamy 3-4 wyciśniętymi ząbkami czosnku. Ładujemy cały majdan na patelnię i smażymy na maśle. Gdy stanie się wiadomym, że smażenie dobiegło końca, przekładamy zieloną pulpę do michy i dodajemy 4 łyżki białego serka typu Toska (Bieluch się nada). Solimy, pieprzymy.
Po trzecie, 0,5 litra mleka ma się znaleźć w garnuszku, 250 g pokruszonego rokpola dodajemy zaraz. Gotujemy, aż sos się zagęści, a składniki ładnie wymieszają. Ewentualnie można mąką wspomóc ten proces.
Po czwarte, pulpę szpinakową zawijamy w naleśniki, polewamy sosem, pożeramy i idziemy po dokładkę.


Naleśniki ze szpinakiem w sosie rokpolowym:
Farsz szpinakowy:
- 30-40 dkg szpinaku
- cebula
- 3-4 ząbki czosnku
- 4 łyżki serka typu Toska
- sól i pieprz

Sos rokpolowy:
- 0,5 l mleka
- 250 g rokpola

Ciasto na naleśniki:
- patrz ten przepis, lecz bez cukru

P.S. Przepis skradziony z książki Marty Gessler "Kolory smaków", a następnie przerobiony.

Zboczniak na topielca

0 komentarzy
Mają się z nami, te skądinąd miłe, grzybole. Poprzednio były smażone, teraz postanowiliśmy je utopić. Chyba jesteśmy złymi ludźmi. Jedynym rozgrzeszeniem może być to, że topione są bardzo smaczne.
Zatem musimy przygotować ok. 1,5 l bulionu, opłukać i pokroić w kostkę boczniaki (jedno opakowanie) i 6-7 ziemniaków (obranych ma się rozumieć) i wrzucić do zupy. Do tego jeszcze ze 4 liście laurowe i kilka kulek ziela angielskiego. Gotować, aż ziemniaki zmiękną, co zajmie ok. 15-20 min. Odlać trochę gorącego bulionu, rozpuścić w nim małą kostkę (100 g) serka topionego i przecedzić tę miksturę przez sitko prosto do zupy. Zagotować całość jeszcze przez 1-2 minuty. Doprawić pieprzem na talerzu. W wersji na Morze Martwe dodajemy jeszcze soli, a co!


Zupa boczniakowa:
- opakowanie boczniaków
- 6-7 ziemniaków
- liście laurowe
- 100 g serka topionego
- pieprz i sól
- woda
- noga kurza na bulion
- dobre piwo

9 grudnia 2009

Tarta paprykowa

0 komentarzy
Jeśli nie macie talentu do ugniatania ciasta, a chcecie zrobić sobie tartę na obiadek, to ten przepis jest dla Was. Banalny jak motywacja kota, smaczny jak diabli.
Ciastem francuskim wyłożyć formę do tarty, układać promieniście na przemian ser, salami i paprykę (i ew. mozzarellę). Wypełnić luki w tarcie żółtym serem, posypać bazylią i piec w temp. 170 stopni przez ok. 30-40 min.


Tarta z papryką:
- ciasto francuskie
- 30 dkg sera żółtego pokrojonego w cienkie plasterki
- papryka pokrojona na paseczki
- salami
- świeża bazylia

Buła, buła, Ty... rolado!

1 komentarzy
Pewnie myśleliście, że będzie powszechnie znany kawał? Otóż nie, będzie rolada czosnkowa, która śni mi się czasem po nocach. Przyznam od razu, że wykonuje ją moja luba, tyle, że nie chce się jej napisać przepisu. Zatem za Żonką:
Z cukru, drożdży, odrobiny mleka i odrobiny mąki zrobić zaczyn i odłożyć do wyrośnięcia. Wyrośnięty zaczyn zagnieść z pozostałymi składnikami na miękkie, gładkie ciasto, przykryć ściereczką i odłożyć na pół godziny w ciepłe miejsce, żeby wyrosło.
Czosnek wycisnąć do masła, dosypać bazylię wedle uznania i wymieszać dokładnie. Wyrośnięte ciasto podzielić na dwie części i każdą rozwałkować na prostokąt. Posmarować dokładnie masłem, zawinąć roladę, z drugim ciastem postąpić analogicznie. Piec w temp. 170 stopni przez ok. 15-20 min.


Rolada czosnkowa:
Ciasto:
- 225 ml mleka, letniego
- 15 g świeżych drożdży
- 2 łyżeczki drobnego cukru
- 2 łyżeczki soli
- 450 g mąki pszennej chlebowej
- 30 g masła
- 1 jajko

Do posmarowania:
- 100 g masła, miękkiego
- 6 ząbków czosnku
- bazylia

Kartoszka atakuje!

1 komentarzy
Nie masz pomysłu? Nie masz inwencji? Masz ziemniaki?! Wiec zrób sobie placki. Banalne tak, że zastanawiałem się czy opisać, ale niech tam, trzeba nabijać posty. Kartofle poddajemy torturom, czyli:
- skórujemy
- trzemy na drobnym oczku tarki
- wyciskamy.
Dowalamy do nich dwa jajca oraz te przyprawy, które uznajemy za słuszne, choćby sól i pieprz. Smażymy na oleju placki uformowane ręcznie, a potem smarujemy ketchupem, śmietaną, cukrem, sosem grzybowym...

Placki ziemniaczane:
- 6 sporych ziemniaków
- 2 jajka
- sól i pieprz
- olej do smażenia
- mazidło do smaku


P. S. Kiedyś opiszę placki teściowej z ukrytym wewnątrz schabowym.

17 listopada 2009

Kartoflanka de luxe

4 komentarzy
Może NIEKTÓRYM kartoflanka kojarzy się z więzieniem, ale mnie nie, zatem dziś ją zrobiłam, dodałam czosnku (ciągle za mało) i w obfitości sera. Wyszła delikatna zupa kremowa, która przepaliła mi żołądek i jelita (od temperatury oczywiście), ale zostawiła sporo miejsca na kolejne eksperymenty z nią w roli głównej. Luby wymyśla na poczekaniu w trakcie jedzenia, dlatego też zastosujemy je następnym razem i niechybnie opiszemy.

Kartoflanka de luxe
- 4 ziemniaki
- główka czosnku (ja dałam 3/4 główki i było go trochę za mało)
- liść laurowy
- 10 dkg startego żółtego sera
- pieczywko albo groszek ptysiowy


Ziemniaki obrać, pokroić w kostkę i poddusić na oleju razem z czosnkiem przeciśniętym przez praskę. Gdy czosnek nabierze rumianego koloru, wszystko wrzucić do 1 litra wody, dodać liść laurowy, zagotować i trzymać na ogniu tak długo, aż ziemniaki będą miękkie. Wyjąc liść, a zupkę zmiksować blenderem na gładki krem. Doprawić do smaku, rozlać do miseczek, posypać po wierzchu serem. Można dosypać jeszcze groszku ptysiowego albo zajadać z pieczywkiem.
Uwaga, zapychacz! Godne polecenia dla odchudzających się (tak sądzę).

Tortilla pizza

2 komentarzy
Tortilla i pizza to dwa różne krańce świata, u nas w jednym piekarniku. Dorwałam w necie ciekawy przepis, oczywiście przerobiłam pod swoje dyktando i oto mamy pizzę dla opornych, leniwych tudzież uczulonych na drożdże. Zdjęcia będą przedstawiały tylko proces produkcji, bo za każdym razem, gdy się orientowaliśmy, że ich nie zrobiliśmy, pizze już były pożarte albo dość poważnie nadszarpnięte.

- 3 placki tortilla pszenne (czekamy, Martusiu, czekamy na placuszki kukurydziane!)
- ketchup do posmarowania placuszków
- dużo startego żółtego sera
- mozarella
- salami
- przyprawy


A teraz banalne wykonanie: placki ułożyć na brytfannie, wysmarować ketchupem, posypać żółtym serem, na to ułożyć salami i mozarellę i zapiekać ok. 15 min w temp. 170 stopni. Drugiego dnia z racji piątku jedliśmy tortille w wersji serowej, z dużą ilością żółtego sera, mozarelli i rokpola i też smakowały pysznie. Polecam w razie braku weny kuchennej.

Święty Patryk w listopadzie!

0 komentarzy
Patrząc na tytuł już wiecie, że będzie coś zielonego. Nie dolary, nie Ludwik, nie zwłoki w zaawansowanym stanie rozkładu... dziwne spaghetti. Szpinakowy makaron, jeśli musicie wiedzieć dokładnie. A wszystko zaczęło się od piersi.
My, faceci, wiemy doskonale, jaki potencjał i moc niesie to słowo. Nawet jeśli odnosi się do kurakowych piersi. Zazwyczaj występują parami, więc nie niszczmy tradycji. Bierzemy takowe i kończy się sielanka, trzeba je przepuścić przez maszynkę do mięsa. Zróbcie to, nawet jeśli trzęsą się Wam ręce. Kobiety nie powinny mieć takich skrupułów. Do przemielonych cyców dajemy zioła i przyprawy w postaci bazylii, oregano, soli i pieprzu. Lepimy okrągłe placki, powinny się uformowac 2 do 3.
Takowe placki kładziemy na folię aluminiową wysmarowaną oliwą, tkwiącą radośnie na blaszce. Potem do pieca w temperaturę 180 stopni, by po 30 minutach je wyjąć.
W międzyczasie ładujemy na patelnię 2 łyżki oliwy, opakowanie pokrojonych pomidorów z kilkoma oliwkami, bazylią, oregano, czosnkiem, solą, pieprzem oraz cukrem. Wszystkiego dajemy w ilości pasujących do smaku własnego. Gdy zgęstnieje, jest gotowy.
Pamiętacie o mięchu w piekarniku? Właśnie teraz mija owe 30 minut. Jeśli nie, to czytamy inne przepisy na tym forum, aż minie. Wyciągamy blachę z mięsem, na każdy placek dajemy łyżkę sosu, maskujemy ją startym serem. Sporo tego sera, by nikt się nie zorientował, że pod nim czeka krwawa niespodzianka. Wrzucamy to wszystko raz jeszcze do piekarnika, aż ser się przyrumieni, wstydliwiec jeden.
Makaron gotujemy, układamy na talerzu, wylewamy swe żale... znaczy sos, przykładamy plackiem mięsnym i luzujemy pasek w spodniach. Zwłaszcza, że będzie do tego dobre piwo.


Zielone spaghetti z kurczakiem zapiekanym w serze:
- podwójny cyc z kuraka
- puszka pomidorów ciachanych
- kilka oliwek czarnych
- 6 łyżek tartego sera
- 200 g makaronu szpinakowego
- bazylia wraz z oregano
- sól, pieprz, cukier
- dobre piwo

10 listopada 2009

Każdy ma swoje (z)boczniaki

0 komentarzy
Takim tytułowym zboczeniem jest nachodzące moją Panią pragnienie boczniaków po miłym wieczorze przed 21:00. Nie można z tym walczyć, nie można z tym się spierać. Moje szczęście polegało na tym, że boczniaki były w lodówce. Inaczej czekałaby mnie grzybobranie w wielkopowierzchniowym sklepie całodobowym. Tym razem oszczędzono mi tego.
Bierzemy boczniaki i ciachamy je na paski. Musimy się z tym śpieszyć, gdyż żądza Lubej narasta. Dzięki Opatrzności nie zajmuje to wiele czasu. Rozpuszczamy kawał kostki masła na patelni. Wrzucamy boczniaki i posypujemy bazylią oraz solą. Smażymy kilka minut i gotowe. Żona pożera, my unosimy cało głowę.

Boczniaki z bazylią
- opakowanie boczniaków
- 1/3 kostki masła
- bazylia
- sól


Z przejęcia zapomniałem o dobrym piwie. Odbiję sobie następnym razem.

9 listopada 2009

Pizza mocno serowa

4 komentarzy
Naszła mnie ochota na pizzę po tym, jak znalazłam świetny, bardzo serowy przepis w internecie. Zazwyczaj robię sobie taką na grubym cieście, wrzucając na nią wszystko, co zalega w lodówce (kiedy mojej mamie coś zalegało w lodówce, wiadomo było, że na drugi dzień zrobi bigos). Moja ostatnia pizza była zrobiona PRAWIE z przepisu, to znaczy zainspirowałam się przepisem, a zrobiłam ją wedle siebie.

PIZZA MOCNO SEROWA

- gotowe ciasto na pizzę (oczywiście można zrobić, u mnie tym razem zwyciężyło lenistwo)
- duuuuużo goudy (przynajmniej ze 30-40 dkg)
- jeszcze kostka (25 dkg) altarela albo innego twardego sera
- 6-7 dorodnych pieczarek
- ok. 10 dkg rokpola lub innego lazurowego sera
- ketchup do posmarowania ciasta

Ciasto wyłożyć na posmarowaną tłuszczem i wysypaną mąką blaszkę (chyba że ktoś ma profesjonalną formę do pizzy), zawinąć brzegi i posmarować ciasto ketchupem. Ponakłuwać, bo puchnie w piecu.
Pieczarki pokroić na plasterki, a twarde sery zetrzeć na drobnym oczku tarki. Na ciasto wysypać 1/3 goudy wymieszanej z altarelem, poukładać pieczarki, posypać 1/3 goudy, pokruszyć na niego rokpola i posypać resztą goudy. Wstawić do pieca na 15-20 minut. W trakcie pieczenia zerkać na ciasto, jakby zaczęło puchnąć, wsadzić rękę w 180 stopni i nakłuć widelcem bąbel, aż opadnie. W tej sytuacji przydaje się nabyta przez żony odporność na ogień +10 do statystyk postaci.
Szamać gorącą pizzę, bo wtedy najlepsza. Ale jadalna jest także po dwóch dniach spędzonych w lodówce i 1 minucie w mikrofali.

4 listopada 2009

Jak wieszać zbójnika?

0 komentarzy
Oczywiście, że pod żebro. Najlepiej żebro wieprzowe z dodatkiem dobrego piwa. Tak właśnie dzisiaj powstał obiad - żeberka duszone w piwie. Trzeba zaopatrzyć się w mięcho, dobre piwo, cebulę oraz garść przypraw i mąki. Zatem do dzieła.
Mięcho ciachamy na porcje, nacieramy solą i pieprzem. Potem pozwalamy potarzać się w mące, niech ma coś z życia. Rozgrzewamy olej na patelni i podsmażamy mięsiwo na złoty kolor z każdej strony. Złoty polski nowy, rzecz jasna.
Cebulę kroimy w plastry, dajemy do garnka, gdzie rozgrzewa się już inna porcja oleum. By nie kwiliła z samotności, dajemy jej łyżeczkę kminku, majeranku, 2 ziela angielskie oraz sól z pieprzem. By jadło się lepiej.
Gdy cebula podsmażona będzie przywalamy ją mięchem, a potem zalewamy eliksirem życia, wodą szczęścia, napojem bogów, błogosławionym wyrobem chmielowym. Czyli wlewamy 1/2 litra dobrego piwa jasnego. Ja użyłem piwa Żywego, amberyci wiedzą o jakie chodzi. Dusi się to wszystko ok. 30 minut pod przykryciem.

Żeberka duszone w piwie:
- 1kg żeberek wieprzowych
- 2 duże cebule
- 1/2 litra dobrego jasnego piwa
- majeranek, kminek, ziele angielskie
- sól i pieprz
- olej do smażenia


Jako dodatek było pieczywko wraz z sałatką z pomidorów i mozzarelli.

3 listopada 2009

Królik z Essex

3 komentarzy
Miałam królika, który się rozmroził, bo nie uprzedził, że jest królikiem. Mięso jego było twarde i żylaste i takie pozostało nawet po przyrządzeniu, ale ja w ogóle nie radzę sobie z "rozmiękczaniem" mięsa, dlatego preferuję w swoim życiu kurczaka, który jest miękki z natury. Napisałam do my sElf i podała mi przepis na królika z Essex w wersji Jamiego Oliviera. Jamie gada głupoty, już by się nie kompromitował tą metodą "ziemniaczkową" sprawdzania temperatury tłuszczu...
Po powrocie z pracy mam mało cierpliwości do ludzi, dlatego zajmę się królikiem. A la Jamie, ale zmieniony mocno.

Królik z Essex
- mięso z królika - ok. 40 dkg
- 200 ml bulionu
- 200 ml wina
- mąka i 2 jajka na panierkę
- ok. 20 dkg sera żółtego także na panierkę (starty na drobnym oczku)
- sos grzybowy z tego przepisu (dziś był w wersji pieczarkowej i niezabielany)
Mięso z królika oczyścić, wrzucić na patelnię, zalać winem i bulionem i dusić ok. 20-25 minut, co jakiś czas przewracając na drugą stronę. W tym czasie zacząć robić sos. W czasie, gdy grzybki się duszą, zdjąć mięso z patelni (pod warunkiem, że sos duszący królika odparował), obtoczyć w mące, jajku i serze i usmażyć. Podawać z sosikiem grzybowym i czymś zimnym do popicia.

31 października 2009

Kurczak z orzechami

1 komentarzy
Coś ostatnio dużo tego kurczaka. I orzechów. Ale jakoś tak wyszło. Dziś danie w sumie na szybko, aczkolwiek też robione bez pośpiechu, na cztery ręce (moje i Lubego) i troje ust (nasze i my sElf). Ja robiłam podstawę, czyli kurczaka, a Luby pyszny sos grzybowy, dlatego przepis też będziemy zamieszczać zgodnie z proweniencją.

Kurczak opiekany z orzechami
- 1 pierś podwójna
- mąka i jajko na panierkę
- pieprz i sól do smaku
- ok. 15 dkg orzechów włoskich potłuczonych na drobne kawałeczki

Pierś oczyścić z fafluśniaków, pokroić na cztery kawałki, roztłuc na w miarę równe placuszki, resztki kurczaka ugotować i dać kotom, żeby się odczepiły i dały gotować. Natrzeć solą i pieprzem, obtoczyć w mące, jajku i orzechach. Smażyć na niezbyt głębokim oleju i niezbyt dużym ogniu, bo orzechy szybko się przypalają, a mięso może zostać niedosmażone. Wyłożyć na talerze i polać...

Sosem grzybowym ze świeżych grzybów
- 6 całkiem sporych podgrzybków
- cebula
- oliwa
- śmietana
- woda
- sól i pieprz

Kroimy cebulę w drobną kostkę i podsmażamy na oliwie, aż zacznie brązowieć. Grzybole ciachamy także w kostkę i dodajemy do cebuli. Podlewamy to wodą, tak z 1/2 szklanki i pozwalamy się zagotować. Gotujemy pod przykryciem, mieszając raz po raz, jakieś 20 minut. Wtedy odkrywamy patelnię i dajemy się wodzie ulotnić. Przy jej resztce dodajemy zaprawioną śmietanę, jakieś 2 łyżki. Jak zaprawić ją? Dajemy do szklanki śmietanę, ze 2 łyżki wywaru z patelni i mieszamy jak szaleni.



Kwas chlebowy to napitek w sam raz. Dziś było bez dobrego piwa.

30 października 2009

Jak to Boczek z Ferdkiem na ziemniaki chodzili

1 komentarzy
Przepis z wczoraj, cobyście nie pomyśleli, że dzisiaj były dwa obiady. Ważę tyle ile ważę z innych powodów. Wczoraj znów było na szybko i smacznie, bo nie miałem jakoś natchnienia na szczególnie skomplikowane rzeczy... no dobrze, wyglądało to tak, że ten przepis został mi podetknięty pod nos z miną nie znoszącą sprzeciwu. Kocham Cię, Pchełko.
Koniec podlizywania, czas na pichcenie. Będzie boczek z ziemniakami lub też kartofle z bekonem. Łapiemy rzeczone składniki wraz z solą, pieprzem, oliwą, jedną cebulą i tymiankiem.
Ziemniaki gotujemy i zaraz potem kroimy w plastry. Odsączamy je papierowym ręcznikiem i podsmażamy na oliwie, aż zaczną być złote, niekoniecznie nowe i polskie na dodatek. Gdy się to stanie, to wydobywamy je z patelni i znów odsączamy.
Na gorącą patelnię ładujemy boczek pokrojony w plastry, czekamy aż zyska aprobowany przez nas stopień usmażenia. Wrzucamy do niego cebulę pokrojoną w drobną kostkę. Okraszamy solą, pieprzem i tymiankiem, tego ostatniego tak z 1/2 łyżki.
Gdy cebula z boczkiem będą już smakowite dodajemy do nich ziemniaki z początku przepisu, pamiętacie je jeszcze?
To wszystko podajemy prosto z patelni na talerze zgłodniałych ludzi. Popijać tylko dobrym piwem.


Ziemniaki z boczkiem:
- 1/2 kg ziemniaków
- 10 dag wędzonego boczku
- cebula
- oliwa
- sól i pieprz
- łyżka tymianku
- dobre piwo

Sernik z likierem

2 komentarzy
No dobra, wyłamię się i zamieszczę przepis na ciasto. W zasadzie robię to dla siebie, bo przepis jest... jak rany! Okropny! Siedziałam w kuchni, Luby mieszał ser i razem próbowaliśmy dojść, co to u diaska znaczy: "piecz na ok. 180 stopniach tak aby pojemnik był zamoczony w gorącej wodzie" (zachowana pisownia oryginalna). Jaki pojemnik!? W jakiej wodzie?! Składniki ciasta to znikały, to się pojawiały... Gdy już załamałam ręce, Luby orzekł: "Zrób, jak ci się wydaje, że będzie dobrze. Najwyżej zmarnujemy trochę Sheridansa". Jednak wyszło. Dlatego ten oto przepis przekazuję potomnym (wersja bez miednicy z wodą w piekarniku).

Sernik z ulubionym likierem
(oryginalny był z Kahlua, ja dodałam Sheridansa, ale po głowie chodzi mi też Baileys)
Ciasto (uniwersalne kruche) - to moja wersja ciasta kruchego, każda Pani Domu ma swoją własną ulubioną i właśnie TĘ ulubioną należy zastosować:
- 150 g mąki
- 100 g masła
- 1 jajko
- 2 łyżki cukru
Serek:
- 300 g tłustego białego sera
- 50 g cukru
- 2 jajka
- 20 g mąki krupczatki
- cukier waniliowy
- 1/4 kubeczka likieru
- na oko śmietanki kremówki (ok. 70 ml)

Składniki ciasta zagnieść na milusią, sprężystą, pachnącą masłem kulkę, wyłożyć nim spód tortownicy, ponakłuwać i wsadzić do lodówki. Ser rozetrzeć z jajkami i cukrem waniliowym. Likier, cukier, mąkę i śmietankę wymieszać w kubku i wlać do sera. Wszystko bardzo dokładnie zmiksować blenderem lub mikserem na możliwie gładką masę. Ciasto wyjąć z lodówki, docisnąć jeszcze do brzegów tortownicy i wlać na nie masę serową. Piec w 170-180 stopniach przez ok. 50 min. (jak ser zaczyna brązowieć, znaczy, że jest już dobre). Wyjąć z pieca i wystudzić. Smacznego.

Sandacz w maśle orzechowym

3 komentarzy
Ogólnie to nie jesteśmy prorybni. Zwłaszcza Luby, który na ryby kręci nosem, ale Go od czasu do czasu zmuszam. Ja mam swoje ulubione karguleny, w których cenię delikatne, białe mięsko. Przypominają mi smakiem inczuny - rybki wielkości szprotki, na jeden kęs, które podawała nam Nada, nasza gospodyni w Chorwacji. Dzisiaj ich jednak nie było (ostatnio ciągle jedliśmy karguleny - Luby już chyba miał na nie uczulenie), za to postanowiłam przyrządzić sandacza, bo przepis brzmiał bardzo smakowicie (przepis był co prawda z okoniem w roli głównej, ale ja wolę sandacza - natchniona dobrymi wspomnieniami z "Szabli i szklanki").

Sandacz w maśle orzechowym
- 1 duży filet z sandacza
- 20 dkg szpinaku (lub 10 brykietów)
- 2-3 łyżki masła
- 3 łyżki mielonych orzechów laskowych
- szczypta gałki muszkatołowej
- sól
- pieprz

Rybkę natrzeć z obu stron solą i pieprzem, pokroić na dwa albo trzy kawałki (w zależności od rozmiarów patelni tudzież proporcji żywieniowych w domu), obtoczyć w mące i odłożyć na chwilę na bok, niech sobie przesiąka. Szpinak gotować na parze ok. 15-20 min., w trakcie gotowania posolić. Pod koniec męczenia szpinaku zacząć smażyć rybkę. W garnuszku obok rozpuścić masło, dorzucić gałkę, pieprz, sól do smaku i orzechy i mieszać 2-3 minuty. Sandacza dobrze wysmażonego i lekko zarumienionego wrzucić na talerz, przykryć częściowo szpinakiem i polać masłem orzechowym, ew. dosolić mu do smaku.
Mniami!

28 października 2009

Śmierdząca sprawa

4 komentarzy
Od dłuższego czasu chodzi za mną kozi ser. Kozi ser, jak to kozi i jak to ser - nieco cuchnie. Tylko podwórkowe goudy i ementalery nie mają smaku. Jeśli ser chce być traktowany poważnie, musi śmierdzieć co najmniej jak dwudniowa skarpeta, nie mówiąc o bardziej szanujących się brie, które śmierdzą jak skarpeta tygodniowa, w ogóle nie zdejmowana.
Dlatego dziś był wyjątkowo śmierdzący obiad, ale za to jaki dobry!
Przygotowywany leniwie, bez zbędnego pośpiechu (o czym może świadczyć to, że po kilku godzinach na stojąco nie bolały mnie nogi), ale przypuszczam, że dałoby się go zrobić szybciej.

Kurczak faszerowany kozim serem
- 4 filety z kurczaka
- 2 ząbki czosnku
- pieprz
Na farsz:
- 10 dkg koziego sera (sprężystego i śmierdzącego)
- łyżka posiekanych oliwek (obojętne jakich)
- jeszcze 2 ząbki czosnku
- łyżeczka suszonego oregano
- łyżka gęstej śmietany 18%
- bułka tarta, jajka i mąka na panierkę

Filety rozklepać na bardzo cienko (to ważne, bo się mogą potem nie dosmażyć - co mnie się niestety zdarzyło; na szczęście nie we wszystkich), czosnek wycisnąć i natrzeć nim filety, posypać pieprzem i odłożyć do lodówki na "przegryzienie".
Ser zetrzeć na tarce, wymieszać z resztą składników (czosnek przecisnąć po raz kolejny - żeby nie było, że nie powiedziałam). Nadziewać pastą filety, zawijać w ruloniki i pospinać wykałaczkami. Wytarzać kurczaka w mące, jajku, obtoczyć w bułce i porządnie usmażyć. W naszej wersji podawane z pomidorami.

Tarta z kozim serem
- ciasto francuskie (tym razem wyjątkowo polecam gotowe; nie chciało mi się robić)
- 25 dkg koziego sera (startego na drobnych oczkach)
- "potargana" świeża bazylia (w ilości jednej garści kobiecej)
- 2 ząbki przeciśniętego czosnku
- mała cebula drobno skrojona
- 2 jajka
- 1 kubek śmietanki 18%
- 2 duże pomidory sparzone, obrane ze skórki i pokrojone w grube plastry

Ciastem francuskim wyłożyć formę do tary, ponakłuwać i posypać pieprzem. Na to wyłożyć plastry pomidora. Pozostałe składniki bardzo dokładnie wymieszać, zalać nadzieniem pomidory i wsadzić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 25 minut.
Po wyjęciu wystudzić.

Smacznego, wyznawcy Nurgle'a!

26 października 2009

Pierś z kurczaka + zioła + sałatka eksperymentalna

1 komentarzy
Coś strasznie dużo ostatnio tego kuraka Wam prezentujemy. Zwyczajnie trzeba opróżnić zamrażarkę przed czyszczeniem, a drobiu się tam trochę zagnieździło. Dzisiaj w ramach dogadzania Lubej upiekłem pierś z kurczaka w ziołach. Jest soczysta, tak jak Gollum lubił najbardziej. Do tego, w przerwie czyszczenia kociej kuwety, przyszło mi na myśl, by zutylizować ser brie okupujący lodówkę i pomidory kupione przed trzema dniami. Zatem zabieramy się do pichcenia.
Filet z kuraka czyścimy z różnych błonek i inszych gówniaków. Przygotowujemy mieszankę ziołowo-przyprawową. Z tego co lubimy rzecz jasna, ja osobiście stosuję: oregano, bazylię, cząber, estragon, tymianek, pieprz czarny, pieprz cytrynowy, sól, cebulę granulowaną, czosnek granulowany, paprykę słodką i ostrą. Zbieramy to wszystko do kupy i nacieramy tym filety z kurczaka, które pakujemy do worka przystosowanego do pieczenia. Posypujemy je resztą mieszanki przyprawowej i polewamy odrobiną oliwy. Ot tak, by nie wyschło zbytnio. Tak przygotowany kurczak ląduje na 30 minut w piekarniku witającym temperaturą 180 stopni.
Kurczak się piecze, my zaś krajamy ser brie w kostkę o boku ok. 1 cm. Na to walimy bazylię, najlepiej świeżą, oregano, pieprz. Gotujemy wodę i moczymy we wrzątku pomidory przez kilka chwil, by zaraz bestialsko obrać je ze skórki. Nagie i bezbronne kroimy w kawałki i wrzucamy do sera. Potem tylko cebula pokrojona w grubszą kostkę. Polewamy oliwą, mieszamy, mlaskamy.
Jako zapychacz robi ryż robiony przez moją Ślubną, który to przepis macie tutaj.


Pierś z kurczaka pieczona w ziołach:
- podwójny filet z kurczaka
- ogrom przypraw (wedle gustu i uznania), np. oregano, bazylia, cząber, estragon, tymianek, pieprz czarny, pieprz cytrynowy, sól, cebula granulowana, czosnek granulowany, papryka słodka i ostra
- worek do pieczenia
- łyżka oliwy
- dobre piwo

Sałatka z brie i pomidorów:
- kostka sera brie
- 3 pomidory
- jedna cebula
- bazylia, oregano, sól, pieprz
- oliwa
- dobre piwo


25 października 2009

Kurczak w winie i pomarańczach

2 komentarzy
Ponieważ dziś niedziela, to wypada zrobić niedzielny obiad. Ten dzień od zawsze był w moim domu rodzinnym wyjątkowy, gdyż wówczas bezwzględnie wszyscy musieli stawić się o 13.00 na obiedzie. O ile w inne dni ze względu na szkołę, pracę rodziców, czy prace w polu nasze wspólne jadanie wyglądało różnie, to niedziela miała swój stały rytuał. Po Mszy Świętej biegłam po pietruszkę do przydomowego ogródka, której zapachem przesiąkał potem cały dom. O 13.00, gdy dziadkowie wracali z "Sumy", na stole parował już rosół, a w kuchni dochodziły kotlety i ziemniaczki. Po obiedzie razem z Tatą chyłkiem kradliśmy z kuchni miskę z surówką z jabłek i marchwi i opróżnialiśmy ją do czysta. Rytuał ma w sobie coś, co pozwala odnaleźć porządek i naturalną kolej rzeczy nawet po najbardziej zakręconym tygodniu.
Ponieważ Luby pracuje, jak pracuje, i niedzielne obiady często zamieniają się w niedzielne "nic" albo późne kolacje, dlatego każdy weekend spędzany przez Niego w domu jest wyjątkowy. W czwartek wykluł mi się pomysł na to, co dziś przyrządzę, trzeba było go tylko przemyśleć i dopracować. Przepis autorski, ukradłam tylko sposób przyprawienia ryżu.

Kurczak w pomarańczach i winie
(porcja dla 2 osób)
1 pierś podwójna z kurczaka
3 dorodne pomarańcze
pół kubeczka rodzynek
ok. pół kubeczka wina deserowego (do zalania rodzynek)
2 łyżki czubate mąki
1 łyżka czubata mielonej papryki
1 torebka ryżu
1 płaska łyżeczka kurkumy
0,5 łyżeczki cynamonu
2 szczypty imbiru

Dokładnie wymieszać paprykę i mąkę, kurczaka pokroić w niewielką kostkę, starannie obtoczyć w przyprawie i włożyć do lodówki na ok. 1 godzinę, żeby kurczak przesiąknął zapachami. W tym czasie rodzynki zalać winem (tak aby wino je zakryło) i odstawić do namoczenia, a z pomarańczy wycisnąć sok.
Kurczaczka podsmażyć lekko na odrobinie oleju, w trakcie smażenia podlać winem i dorzucić połowę rodzynek. Dusić ok. 5 minut, aż sos winny zrobi się gęsty i pachnący. Przełożyć do żaroodpornego naczynia, polać sokiem z pomarańczy (jeśli są zbyt kwaśne, można posłodzić do smaku - jak kto lubi. Ja lubię) i włożyć do nagrzanego piekarnika (ok. 180 stopni) na 40-45 minut. Od czasu do czasu zamieszać sos, żeby się nie przypalił ani zbytnio nie skarmelizował na brzegach naczynia.
Po wsadzeniu kurczaka do piekarnika przygotować ryż. W tym celu należy wysypać go z torebki do garnka i zalać wodą. Po ok. 30 minutach zlać wodę i wlać świeżą (mniej więcej 1 kubek), dosypać cynamon, kurkumę i imbir, dorzucić resztę rodzynek i ugotować do stanu "al dente" albo do miękkości, to też wedle gustu.
Podawać gorące, ryż można polać sosem pomarańczowym z mięsa.


Kilka drobnych uwag:
1. Resztę soku, który pewnie ostanie się w nadmiarze, należy wypić natychmiast (wyciskany, świeży sok - często taki macie?)
2. Danie jest czasochłonne, ale za to bardzo proste, a zabiegi poczynione wynagradza zapachowo, a potem smakowo.
3. Dobre nawet dla początkujących - zapewniam.
4. Gotowe danie można przybrać kawałkami świeżych pomarańczy. Ja zapomniałam, bo się trochę denerwowałam przed pierwszą konsumpcją.

O, tempora! O, mores!

0 komentarzy
Stało się! Kot Piołun spadł na ziemię i pogonił kotkę Werbenę! Znaki zaczęły się wypełniać, a ja dodałem nowego autora do mojego Żarcia i Zmarcia. Panie, Panowie i wszyscy inni, oto od dziś będzie umieszczać się z przepisami moja Żona!
Powodów jest wiele, zwłaszcza taki, że nie jestem w stanie umieścić przepisu, jeśli nie patrzę Jej na ręce, gdy robi takie pyszności, jak to, czym dziś zadebiutuje. Nie zawsze zaś patrzę na ręce, bo wiele ciekawszych okolić do wgapiania się... Zaraz dostanę wałkiem przez łeb, ale warto.
Zapraszamy do czytania!

Ciasteczka piwne

0 komentarzy
Dzisiaj rzeczy wyjątkowa, albowiem do dobrego piwa, które występuje w każdym przepisie. Ciasteczka są całkowicie autorstwa mojej Żonki, ja tylko kroiłem cebulę. Tak czy inaczej, dla wszystkich miłośników chmielowego trunku podaję przepisy, by smakowało bardziej i piło się lepiej. Dziękuję Ci, Kochanie!
Od razu zaznaczam, że takowe cuda będzie można, włącznie z piwem z obrazka, pożerać w kawiarni Ślubnej.


Serowe talarki

- 1,5 szklanki mąki
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 10 dkg masła
- 10 dkg startego drobno żółtego sera
- 2 jajka
- łyżka śmietany
- sól
- pieprz
- szczypta gałki muszkatołowej
- posypka (kminek/suszona cebula, ostra papryka/co przyjdzie do głowy)
- jajko do posmarowania


Zagnieść wszystkie składniki poza ostatnim jajkiem i posypką. Rozwałkować na dość cienki placek (talarki "zgrubną" w czasie pieczenia), wykrawać z niego kółeczka, każde posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać tym, na co mamy ochotę (super smakują z kminkiem, ale też z suszoną, "granulowaną" cebulką). Piec przez ok. 10 minut aż się zarumienią. Idealna zagryzka. Do piwa także.

Cebulaczki

Ciasto:
- 2 szklanki mąki
- 0,5 szklanki mleka
- 3 dkg drożdży
- 1 jajko
- 2 łyżki roztopionego masła
- sól
- pieprz

Nadzienie:
- 2 duże cebule (może być biała i czerwona)
- masło do smażenia
- sól
- pieprz

Na wierzch:
- roztrzepane jajko
- mielona papryka
- 5 dkg żółtego sera (drobno startego)


Z drożdży, odrobiny ciepłego mleka, mąki i pół łyżeczki cukru zrobić zaczyn i odłożyć na chwilę do wyrośnięcia. Zagnieść zaczyn z pozostałymi składnikami na gładkie ciasto, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia. W czasie, gdy ciasto sobie rośnie, skroić cebule na drobną kostkę i podsmażyć na patelni , odrobinę przyprawiając. Z rozwałkowanego na cienko ciasta wykrawać kółka, nakładać na nie farsz i sklejać bardzo mocno (można pomóc sobie foremkami do pierogów). Bułeczki posmarować jajkiem, posmarować jajkiem, posypać papryką i serem. Piec ok.20-25 minut, aż się ładnie zarumienią i wyrosną.


P.S. Żonka zapomniała wśród składników wymienić dobrego piwa. To rzecz oczywista. W tej roli Złote Lwy z browaru Amber. Polecam, ludzie, polecam całą gębą... pełną ciasteczek.

23 października 2009

Chorobowo, piątkowo, prounijnie

1 komentarzy
Na zewnątrz zimno, ponuro i tragicznie. Ja na dodatek zmożony przez zarazę. To nic, trzeba nakarmić Żonę, która już zaczyna się szykować do powrotu. Gdyby nie zastała obiadu, to naraziłbym się na szczucie kotem i znaczące spojrzenia. Zatem przeszukajmy kuchnię na okoliczność ingrediencji obiadowych...

brukselka, masło, ser żółty, puszka kukurydzy i groszku, majonez

Oto, co z powyższych rzeczy wyjść może:
Primo, brukselkę wrzucamy do wrzącej wody z dodatkiem soli i trzymamy ją tam 10-12 minut, aż będzie miękka. Następnie odcedzamy i obsuszamy.
Secundo, na patelni rozgrzewamy masło i wrzucamy tamże brukselkę, posypujemy ją solą i sproszkowaną papryką. Smażymy dopóty, dopóki ładnie nie zbrązowieje.
Tertio, ser ścieramy na grubych i małych oczkach tarki. Ten drobno starty ładujemy na brukselkę. Ten drugi zaraz nam się przyda w sałatce.
Quatro, odsączamy groszek i kukurydzę, ładujemy do miski. Dajemy 1,5 łyżki majonezu, ser starty na grubo, sól i pieprz do smaku.
Quinto, dajemy na talerz i słuchamy pochwał od Ślubnej.


Brukselka smażona z papryką:
- opakowanie brukselki mrożonej
- 50 g masła
- papryka słodka i ostra
- 10 dag sera żółtego
- sól

Sałatka a la prymityw:
- puszka kukurydzy
- puszka groszku
- 10 dag sera żółtego
- majonez
- sól i pieprz

P.S. Tym razem ze względu na antybiotyk nie ma dobrego piwa. Po wyzdrowieniu nadrobię zaległości.