12 grudnia 2009

Zielono-białe nalesniki w śmierdzącym sosie

Przyszła pora na nieco masochizmu zapachowego. Wszyscy wtajemniczeni będą wiedzieć, iż sery pleśniowe będą w natarciu. Tak czy siak wyszło przepysznie. A oto jak trzeba to uczynić.
Po pierwsze, czynimy naleśniki. Jak to wykonać było już na blogu, z jednym zastrzeżeniem - żadnego cukru!
Po drugie, musimy odcedzić szpinak rozmrożony pierwej. Cebulę bez litości ciachamy w kostkę, okraszamy 3-4 wyciśniętymi ząbkami czosnku. Ładujemy cały majdan na patelnię i smażymy na maśle. Gdy stanie się wiadomym, że smażenie dobiegło końca, przekładamy zieloną pulpę do michy i dodajemy 4 łyżki białego serka typu Toska (Bieluch się nada). Solimy, pieprzymy.
Po trzecie, 0,5 litra mleka ma się znaleźć w garnuszku, 250 g pokruszonego rokpola dodajemy zaraz. Gotujemy, aż sos się zagęści, a składniki ładnie wymieszają. Ewentualnie można mąką wspomóc ten proces.
Po czwarte, pulpę szpinakową zawijamy w naleśniki, polewamy sosem, pożeramy i idziemy po dokładkę.


Naleśniki ze szpinakiem w sosie rokpolowym:
Farsz szpinakowy:
- 30-40 dkg szpinaku
- cebula
- 3-4 ząbki czosnku
- 4 łyżki serka typu Toska
- sól i pieprz

Sos rokpolowy:
- 0,5 l mleka
- 250 g rokpola

Ciasto na naleśniki:
- patrz ten przepis, lecz bez cukru

P.S. Przepis skradziony z książki Marty Gessler "Kolory smaków", a następnie przerobiony.

2 komentarzy:

Anna Radzikowska pisze...

Nie było dobrego piwa, za to była dobra nalewka. Nie zielona.

Olga Cecylia pisze...

Ja myślę, że ten sos można zrobić ze śmietanki zamiast z mleka. Wtedy mąka nie będzie potrzebna. Tak sosy serowe robi Makłowicz i wielokrotnie się już przekonałam, że robi dobrze :-)