Część druga przyjaźni polsko-belgijskiej: kokosanki na andrucie, które moja mama robiła, odkąd w szalonych latach 90. kokos przestał być dzikim wymysłem kapitalizmu, ale wciąż jeszcze był pewnym rarytasem. Dlatego kokosanki pojawiały się u nas tylko od wielkiego święta.
A takim wielkim świętem jest na przykład Boże Narodzenie.
* 2 jajka
* 1 łyżka masła
* 200 g cukru pudru
* 300 g kokosu
* wafle andrutowe (w galicyjskim: andrut)
Masło utrzeć z jajkami i cukrem pudrem. Wsypać kokos i ucierać jeszcze chwilę. Można nawet trochę pognieść, żeby kokos puścił tłuszcz i masa bardziej się lepiła.
Z andruta wycinać niewielkie kółka (o średnicy kieliszka do wódki). Na każde kółeczko nakładać porcję masy kokosowej, dociskając starannie i formując małe piramidki.
Piec ok. 10-15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Pozostały andrut zjeść.
16 grudnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarzy:
Prześlij komentarz