Dawno niewykorzystywany przepis wreszcie wrócił do łask. Użyłam mandarynek, ale nie jestem do końca przekonana o słuszności tego wyboru. Owoce były bardzo słodkie i soczyste, ale po upieczeniu goryczka albedo strasznie dawała się we znaki i na razie nie wymyśliłam, z czego to się wzięło. Kiedyś natomiast próbowałam opcji z kawałkami ananasa, myślę, że można wykorzystać także inne owoce (np. plasterki brzoskwini czy małych jabłek).
Do zrobienia bułeczek potrzebne będą:
* 2 jajka
* 0,5 szklanki soku z pomarańczy
* 4 łyżki stopionego masła
* 1,5 szklanki mąki
* 3-4 łyżki cukru (do smaku)
* 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
* płynny miód
* owoce
Jajka ubić z cukrem na jasną pianę, dodać roztopione masło i wymieszać. Na przemian dodawać mąkę z proszkiem i sok z pomarańczy, ciągle ubijając.
Do foremek muffinkowych włożyć plasterek owocu, na niego wylać łyżeczkę miodu i zalać całość ciastem. Przechylić lekko na prawo i na lewo, żeby ciasto dokładnie wypełniło wolne przestrzenie. Piec ok. 30 minut (aż babeczki wyrosną i zarumienią się ładnie). Wyjmować ostrożnie ciepłe i układać na tacce tak, aby owoce znalazły się na wierzchu.. Owoce mogą się odklejać, gdy bułeczki są gorące, ale wystarczy je umieścić z powrotem na miejscu - przykleją się w czasie stygnięcia.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz