Przyszła wiosna, na widok mięsa dość często robi się już niedobrze, zwłaszcza patrząc na schabowe i inne standardy codzienne. Zmuszony jednak byłem zrobić coś ze schabu, bo zamrażarkę wypadało oczyścić. Spojrzałem na koper moczący się w szklance po ostatnim chłodniku i doznałem olśnienia.
W przypływie energi dopadłem do ścierwa i rozklepałem je na cienko z przyprawami. Robi się to banalnie, by nie rzec prostacko. Rozkłada się porcję kotletową, oprusza solą, pieprzem oraz cząbrem. Później tłucze się weń drewnianym bijakiem, aż grubość nas zadowoli. Przewrócić na drugą stronę i ponowić czynność. Rozklepane płaty nacierałem z jednej strony łyżką masła i sporą garścią koperku. Potem wystarczyło zwinąć zgodnie z zasadą: najpierw boki, potem rulon. Tak przygotowane roladki włożyłem do lodówki, by przeszły zapaszkiem koperkowo-cząbrowym. Przydaje się je zakołkować wykałaczkami, by się nie rozpadały dziady.
W międzyczasie uczyniłem serowe rożki tortilowe, jak w przypadku błyskawicznego żarcia oraz pomidorki z bazylem.
Gdy mięsko się przegryzło, dałem na patelnię 2-3 łyżki oliwy, sypnąłem na to rozmarynu i zacząłem obsmażać roladki. Trzymałem na patelni, póki każda ze stron nie zezłociła się, a potem jeszcze 2-3 minuty na wszelki wypadek. Pamiętajcie, im grubsze mięso, tym dłużej zajmie mu się usmażyć.
Dać na talerz i karmić wygłodniałą małżonkę.
Roladki wieprzowe z koperkiem:
- porcja schabu na 4 kotlety
- 4 łyżki masła
- pęczek koperku
- sól, pieprz, cząber, rozmaryn
- oliwa