30 sierpnia 2011

Wschodnie pierogi biedowe

Raz na czas nachodzi mnie ochota na lepienie pierogów. Tak się stało i wczoraj.
Zazwyczaj przygotowuję pierogi wedle przepisu mojej Mamy, która to nauczyła się go od mojej Babci - mowa o pierogach z ziemniakami.
Mama wspominała, że jadała takie, jak się w gospodarstwie nie przelewało, czyli pewnie nierzadko. Babcia nadziewała je tym, co można z pola było przynieść. Z tych małych nieszczęść narodziły się pierogi, które na głowę biją wszystkie inne!
Dość tych wstępów, czas zakasać rękawy. Jak przypadło na pierogi biedowe, nie trzeba wiele składników: mąka, jajko, woda, sól, pieprz, ziemniaki, cebula i boczek - ten ostatni w wersji biedowej na bogato.
Ziemniory obieramy i trzemy jak na placki ziemniaczane. Cebulę kroimy w kostkę, tak samo boczek - oba składniki ładujemy na patelnię i zesmażamy. Potem dodajemy do tego starte ziemniaki, sól i pieprz i smażymy, póki się wszystko nie zetnie i przestanie zalatywać surowizną. Później niech się studzi.
Wodę zagotowujemy i używamy do sparzenia ok. 80 dkg mąki pszennej. Parzenie polega na tym, że polewamy i ciachamy pulpę nożem, aż większość mąki we wrzątku się wytarza. Dodajemy do tego jajko, sól i zaczynamy ugniatać ciasto. Podlewamy zimną wodą, jeśli wciąż jest za suche. 
Dalej to już monotonia: rozwałkować cienko ciasto, wykrawać kółka, nakładać nadzienie, zlepiać pieroga, itd. 
Pierogi gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie. Należy ich pożałować i wyciągnąć z ukropu, jak zaczną pływać po powierzchni wody. 


Pierogi z ziemniakami:
- 1,2 kg ziemniaków
- 80 dkg mąki pszennej
- jajko
- woda
- 2 cebule
- 25 dkg boczku
- sól i pieprz 

P.S. Pierogów wychodzi duuużoooo! Po wystudzeniu można z powodzeniem nadwyżki zamrozić. 
P. P. S. Najlepsze pierogi są zesmażone na złoto. 

0 komentarzy: