Z robieniem przetworów jest trochę tak, jak z byciem żoną/małżonkiem. Trzeba do nich podejść ze świadomością, z dużą dozą miłości, zrozumienia i cierpliwości. Są chwile, kiedy ma się ochotę już nic nie mówić, tylko zostawić cały bajzel tak, jak jest i zaszyć się samotnie w pokoju. Ale wreszcie przychodzi ten moment, gdy można z dumą i radością przyglądać się temu, co się razem stworzyło. A kiedy nadejdzie zima, nic nam nie zastąpi tego, co wypracowaliśmy wcześniej.
Zrobiło mi się nostalgicznie i metaforycznie, a przecież chciałam pisać tylko o marynowanej papryce. Papryka owa powstała w wyniku zebrania resztek po faszerowanej papryce Żaby i przysposobienia ich do przebywania w słoikach. Nieco przypadkiem. Głównymi bohaterami tego dnia było 40 kg jabłek, 30 kg gruszek oraz 7 kg winogron.
Poniżej podaję proporcje na 1 kg papryki:
* 100 g cukru
* 1 l wody
* 100 ml octu 10% (lub 150 ml octu jabłkowego)
* 20 g soli
* czosnek
* ziele angielskie
Papryki należy umyć, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić na kawałki. Poukładać ciasno w małych słoiczkach, do każdego wrzucić po 1 ząbku czosnku i 4 ziarna ziela angielskiego.
Wodę zagotować z octem, cukrem i solą, żeby wszystkie składniki się połączyły. Zalewać papryki do pełna, natychmiast zakręcać słoiki i pasteryzować ok 25 minut.
Po zapasteryzowaniu odwrócić słoiki do góry dnem i poczekać, aż wystygną.
23 września 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarzy:
Prześlij komentarz