Rozmawiałam z Mimi przez telefon (o jedzeniu, ofkorz) i nagle poczułam na języku (a może z tyłu głowy) TEN smak. "Mimi, ratunku! Przypomniało mi się to ciasto, gdzie była taka masa, jakby z sera, ale nie..." No i następnego dnia dostałam w mailu przepis na ciasto na podstawie tego jakże trafnego i szczegółowego opisu. Niniejszym przekazuję potomności.
Ciasto:
* 6 jajek
* 0,5 szklanki cukru
* 1 szklanki mąki pszennej
* 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
* 2 łyżki kakao
Jajka ubić z cukrem na jasną pianę. Dodawać po 3-4 łyżki mąki wymieszanej z proszkiem i kakao, za każdym razem ubijając ponownie. Ubite ciasto powinno "oddychać" (pojawiają się w nim pęcherzyki powietrza). Wylać na prostokątną blaszkę i piec ok. 20 minut. Po upieczeniu i wystygnięciu przekroić na połowę.
Masa mleczno-serowa:
* 2 l mleka (3,2% albo 3,8%)
* 4 jajka
* 0,5 l śmietany 18%
* 200 g masła
* 0,5 szklanki cukru pudru (najlepiej brązowego)
* skórka z cytryny
Śmietanę wymieszać z jajkami. Zagotować mleko. Do gotującego się mleka wlać śmietanę i trzymać na ogniu jeszcze około 10 minut, aż masa się "zwarzy" (w czasie gotowania powstaną grudki sera pływające w lekko żółtym, przejrzystym płynie).
Odcedzić ser przez ściereczkę i zostawić do ostygnięcia.
Utrzeć masło z cukrem i cytryną, a następnie ucierać, dodając ser.
Masą przełożyć ciasto.
Polałam jeszcze ciasto czekoladą roztopioną z masłem i posypałam płatkami róż.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz