
By ułatwić Wam zadanie, młodzi erotomani, oraz nie angażować Waszych obu rąk na zbyt długo, zamieszczam poniżej przepis na szparagi w sosie mornay. Sos ów jest biały, by zbyt nie wysilać Waszej wyobraźni.
Szparagi pozbawiamy twardych i łykowatych części przy pomocy noża. Ręka może Wam zadrżeć, lecz uwierzcie, to jest konieczne, by kobieta wzięła szparaga w usta. Następnie gotujemy szparagi na parze do miękkości. W międzyczasie robimy sos beszamelowy, prezentowany już w tym blogu. Dla leniwych erotomanów mała powtórka:
Masło rozpuszcza się w rondlu, zaprawia mąką, którą należy szybko rozmieszać, zalewa stopniowo mlekiem przy ciągłym mieszaniu, doprawione solą, pieprzem, gałką muszkatołową i szafranem. Jeśli zrobią się grudki, można oszukać przeznaczenie przy pomocy blendera.
Trzemy ser, który dodajemy do sosu i mamy sos mornay.
Jesteśmy już blisko końca. Widząc oczami wyobraźni trajektorię szparaga zmierzającego w usta naszego celu, układamy szparagi na naczyniu żaroodpornym i zalewamy sosikiem. Umieszczamy w piekarniku na 15 minut w temperaturze ok. 180 stopni, myjemy łapki i karmimy babeczkę.
Szparagi w sosie mornay:
- 700 g białych szparagów
- 100 g masła
- 6 łyżek mąki
- 500 ml mleka (nie odtłuszczonego czegoś)
- 200 g sera żółtego
- sól, pieprz
- 1/4 łyżeczki szafranu
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
Do dania możemy podać bułeczki czosnkowe. Nacinamy bułę, w nacięcia dajemy odrobinę masła, pokrojony czosnek. Zapiekamy i na jeszcze gorące kładziemy odrobinę startego sera.